niedziela, 22 kwietnia 2018

Dlaczego warto jeść czerwone winogrona? ;)

       
          Witam :) Dzisiaj porozmawiamy sobie na temat czerwonych winogron. Są to dość znane owoce, które można spożywać w formie surowej, soku, wina. Z ich pestek można wytłoczyć olej. Można je także jeść w suszonej postaci, czyli popularne rodzynki. Pochodzą z terenów Azji i znane są już od czasów starożytności (jedne źródła mówią, że już od 5000-6000 lat p.n.e, a inne że od 7000-9000 lat; tak czy inaczej od baaaardzo dawna xD). Ogólnie jest całkiem sporo odmian winogron, i są zróżnicowane kolorystycznie (białe, czarne, fioletowo-niebieskie, czerwone). Czerwone winogrona swoją barwę zawdzięczają obecności barwników antocyjanowych (znajdują się w skórce).

             Tak  właściwie to trochę nieprawidłowa jest kolejność wpisów. Może niektórzy pamiętają post o czerwonym winie. Najpierw powinien się pojawić post o winogronach, a dopiero potem o winie, ale no cóż, czasu już nie cofnę. Mimo wszystko zapraszam również na tamten wpis osoby, które jeszcze nie miały okazji go przeczytać, lub chcą po prostu go sobie odświeżyć ;) Link możecie znaleźć na samym końcu, pod bibliografią ;)

          Czerwone winogrona są wysokokaloryczne (około 70 kcal/ 100 g owoców). Są cennym źródłem witamin oraz składników mineralnych: witamina A - zadba o nasz wzrok, witaminy z grupy B, głównie B1 i B2 - poprawią naszą pamięć i koncentrację, złagodzą stres, witaminę C - wzmocni naszą odporność, oraz wchłanianie żelaza; potas - pomoże obniżyć ciśnienie tętnicze krwi, a także magnez, chlor, fosfor, wapń, bor - reguluje poziom estrogenów - jod i żelazo (żelaza jest więcej w czerwonych winogronach niż w białych). 
            
            Oprócz wyżej wymienionych, owoce te zawierają również błonnik pokarmowy w postaci pektyn (frakcja rozpuszczalna błonnika) i garbników - które wspomagają i regulują pracę przewodu pokarmowego. Czerwone winogrona zawierają również sporą ilość łatwo przyswajalnych cukrów - glukozy i fruktozy - dlatego też osoby otyłe lub z cukrzycą nie powinny spożywać ich w bardzo dużych ilościach. Winogrona mają pestki, których zazwyczaj się unika, a to błąd ponieważ zawierają dużo rożnych substancji takich jak katechiny, procyjanidyny oraz kwasy fenolowe, które mają udowodnione działanie prozdrowotne, ale o tym za chwilę ;) Wspomnę jeszcze,  że olej, który można otrzymać z pestek winogron zawiera aż 90% kwasów nienasyconych, w tym 58-78% kwasu linolowego oraz 3-15% kwasu oleinowego. Tak wysoka zawartość tych kwasów ma wpływ na obniżenie cholesterolu oraz profilaktykę i leczenie miażdżycy.

                Teraz pomówimy o związkach zawartych w pestkach winogron :) Jak już wspomniałam są to katechiny, procyjanidyny oraz kwasy fenolowe. Katechiny to grupa związków o działaniu przeciwmiażdżycowym. Przede wszystkim zapobiega utlenianiu LDL ("złego" cholesterolu), ale również hamuje aktywację płytek krwi (działanie przeciwzakrzepowe). Procyjanidyny to naturalne
przeciwutleniacze o podobnym działaniu do katechin. Związki te wykazują również ochronny wpływ na naczynia krwionośne i zwiększają ilość HDL ("dobrego" cholesterolu). Kwasy fenolowe mają przede wszystkim działanie antyoksydacyjne. W czerwonych winogronach występuje więcej związków polifenolowych niż w białych.

           Jakby tego jeszcze było mało, to w czerwonych winogronach możemy znaleźć również resweratrol. Jest to związek wykazujący działanie antyoksydacyjne, przeciwzapalne, przeciwbakteryjne. W winach występuje w stężeniu 0,1 do 15 mg/l (zdecydowana przewaga w winach czerwonych). Związek ten występuje w skórce winogron. Ma również działanie przeciwnowotworowe, zmniejsza agregację (zlepianie się) płytek krwi oraz zapobiega zapadaniu na choroby sercowo-naczyniowe (choroba niedokrwienna serca, zawał serca, udar, miażdżyca). Liczne badania udowodniły, że Francuzi najrzadziej ze wszystkich narodów zapadają na choroby układu krążenia, ponieważ codziennie piją 1-2 lampki czerwonego wina ;)

             Podsumowując, czerwone winogrona to naprawdę cenne owoce, które warto włączyć do diety od czasu do czasu. Kto z was lubi czerwone winogrona? Albo rodzynki? Ja się mogę otwarcie przyznać, że nie lubię rodzynek, a zwłaszcza w sernikach. To wszystko na dzisiaj. Do przeczytania w następnym poście ;) Buziaki i pozdrawiam ;*

Bibliografia:
1) https://portal.abczdrowie.pl/wlasciwosci-winogron
2) http://www.czytelniamedyczna.pl/3833,pestki-winogron-jako-cenne-zrodlo-zwiazkow-chroniacych-uklad-krazenia.html
3) https://dietetycy.org.pl/wlasciwosci-zdrowotne-ciemnych-odmian-winogron/

Link do postu o czerwonym winie:

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam winogrona :) Zdecydowanie są to jedne z moich ulubionych owoców i mogłabym je jeść w każdej ilości. Idealnie nadają się jako przegryzka w czasie oglądania filmu i często dodaje je do wytrawnych potraw ( np. Sałatki z bekonem i grankami) - dobrze łamią smak.
    Ale przyznam szczerze, że niewiele wiedziałam o ich właściwościach, więc twój post po raz kolejny bardzo się przydał.
    Pozdrawiam i czekam na nexta.
    Violin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że post na coś się przydał ;) Nie jadłam wcześniej takiej sałatki. Czas wypróbować :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ja lubię rodzynki, a za to z sernikiem jest u mnie średnio. Zależy jak leży XDDDD
    Zdecydowanie bardziej wolę białe winogrono od czerwonego, bo według mnie jest słodsze :) Już z sama z siebie, nie przejadam się winogronem, bo własnie wiem, że jest kaloryczne, przez ten cukier, ale wiadomo, że nie powstrzymam się bez zjedzenia kilku, no bo przecież są takie pyszneeeee!
    Przyznam się, że właśnie jestem jedną z osób, której przeszkadzają pestki i zwykle się ich pozbywam, a tu proszę niespodzianka, bo powinno się je jeść. Cóż może uda mi się do nich przekonać...małymi kroczkami do celu haha
    Kurka jeszcze do jednego muszę się przyznać, że wiele rzeczy z postu wiedziałam, ale to nie zmienia faktu, że i tak się fajnie czytało. Oczywiście znowu zaskoczyłaś mnie historią. W życiu bym nie pomyslała, że te owoce są stare jak świat hahaha
    Do następnego,
    N

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z rodzynkami to jest u mnie tak, że nie lubię ich od chwili kiedy w gimnazjum na stołówce podali surówkę z marchewki i wyczułam tam rodzynki (a w menu nie było napisane, że jest z rodzynkami). Cieszę się, że coś jednak wiedziałaś o winogronach, przed przeczytaniem postu :D Pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. Mmmm winogrona🍇 Mniam, mniam. Pyszny temat wybrałaś na ten post ;)
    Dobrze wiem o ich wysokiej kaloryczności, ale mimo wszystko i tak się nimi obżeram xDD No, bo jak to tak bez podjadania winogron do jakiegoś filmu albo dobrej książki? Nie da się.
    Uwielbiam rodzynki, ale zdecydowanie zwykle winogrinka wygrywają! Są przepyszne - te czerwone jak i zielone.
    Ja akurat nie jestem strasznie zaskoczona ich wiekiem. Jakoś tak mi się wydawało, że te owoce muszą być stare. Moje przeczucie nie zawiodło.
    Wielu rzeczy z tego nie wiedziałam, więc bardzo fajnie się czytało.
    Jestem ciekawa, czym zaskoczysz mnie następnym razem. Czekam i życzę weny! ;* Dużo wolnego czasu również, kochana <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorąc pod uwagę, że winogrona mają dużo cennych składników mineralnych i witamin, to myślę, że jak raz na jakiś czas zje się ich więcej niż powinno, to raczej nic się nie stanie. Właściwie to te zielone winogrona się nazywają białe (taka dygresja xD). Cieszę się, że post się spodobał. Bardzo dziękuję i wzajemnie kochana <3 ;* Buziaki i pozdrawiam ;*

      Usuń