poniedziałek, 26 lutego 2018

Koszenila - czerwony barwnik

Dzisiaj porozmawiamy sobie na temat myślę dość powszechny, a mianowicie o koszenili. Jest to barwnik naturalny pochodzenia zwierzęcego o ciemnoczerwonej barwie, znany również pod takimi nazwami jak karmin, czy kwas karminowy. Jako dodatek do żywności kryje się pod symbolem E120.

Dla osób, które znają mojego bloga od samego początku, myślę że pamiętają, że już kiedyś wspominałam o owym barwniku w poście na temat pochodzenia czerwieni. Poniżej wstawiłam link dla przypomnienia osobom, które już czytały oraz dla osób, które jeszcze nie miały okazji przeczytać.

Zatem wiemy już co to jest koszenila, a teraz nieco więcej na temat samej produkcji. Barwnik ten otrzymuje się z owadów - czerwców kaktusowych - które żyją na kaktusach z rodzaju opuncji, w tropikalnych częściach Ameryki Południowej oraz Meksyku. Owady te są zbierane, następnie suszone i mielone., a także łączone z kationami sodu, potasu, wapnia i amonu. Potrzeba, aż około 155 tysięcy owadów, aby wyprodukować 1 kg barwnika :o Nieźle, co nie? 

Do właściwości koszenili można zaliczyć takie jak trwałość, rozpuszczalność w wodzie, odporność na utlenianie, niskie temperatury oraz promienie słoneczne (nawet bardziej niż barwniki sztuczne).
Swoje zastosowanie znalazła w barwieniu tkanin (kiedyś barwnik pozyskiwano z czerwców polskich, ale zostało to wyparte przez produkcję z czerwców kaktusowych, w celu obniżenia kosztów), kosmetyków (np. róż kosmetyczny) oraz żywności (lody, jogurty, inne produkty mleczne, kremy, ciasta), a nawet leków.

Dopuszczalne dzienne spożycie tego barwnika to 5 mg/kg m.c. Także nie jest możliwością przedawkować kwas karminowy, zważywszy na to, że aby uzyskać pożądany kolor wystarczy niewielka ilość. Koszenila jest mimo wszystko barwnikiem naturalnym, także nie stanowi zagrożenia dla zdrowia. W pojedynczych przypadkach może wywoływać objawy astmy, alergii, katar sienny,  bądź nawet wstrząs anafilaktyczny (rodzaj nagłej, ciężkiej reakcji alergicznej lub niealergicznej, która może doprowadzić do śmierci - patrz wikipedia). Wynika to jednak z obecności różnego rodzaju zanieczyszczeń, a nie samego barwnika.  

Może ktoś z was spotkał się kiedyś z nazwą czerwień koszenilowa i zastanawiał się czy to jest to samo co koszenila. Odpowiedź brzmi nie. Czerwień koszenilowa jest to barwnik azowy, sztuczny i on jest już niebezpieczny dla zdrowia, zwłaszcza dla alergików i astmatyków, ponieważ wzmaga objawy alergii, lub może powodować alergię. Jako dodatek do żywności jest on oznaczony symbolem E124.

Podsumowując, koszenilę można spokojnie używać czasami w bardzo niewielkich ilościach. Pod warunkiem oczywiście, jeżeli nie jest się wegetarianinem, bądź weganinem lub też jeśli nie czuje się obrzydzenia spowodowanego tym, że jedząc ulubiony jogurt np. truskawkowy, odkryje się w składzie karmin, produkowany z owadów. A jakie wy macie zdanie na ten temat? Unikacie produktów z tym barwnikiem, czy nie przeszkadza wam pochodzenie koszenili? Piszcie w komentarzach :)

Bibliografia:
1) https://dietetycy.org.pl/koszenila-na-talerzu/
2) https://potreningu.pl/articles/4058/koszenila---barwnik-spozywczy-z-owadow
3) https://pl.wikipedia.org/wiki/Kwas_karminowy#Otrzymywanie[4]

4 komentarze:

  1. Raczej nigdy nie przejmowałam się takimi rzeczami, ale teraz może zacznę.
    To jest robione z robaków? O fuj! Nie znoszę ich. To jest wystarczający argument, żeby zaprzestać jedzenia produktów z tym barwnikiem.
    Czekam na następny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale Cię rozumiem. Ja też nie znoszę robaków, chociaż jeżeli już dostrzegam ten barwnik w składzie staram się nie myśleć o jego pochodzeniu. Nie jestem wegetarianką i nie mam alergii, więc aż tak bardzo mi to nie przeszkadza, zwłaszcza, że tego barwnika dodaje się stosunkowo mało. Wiedziałaś, że jest on jednym z głównych składników popularnego i znanego barwnika spożywczego o kolorze czerwonym firmy dr Oetker? Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy temat, chociaż nigdy o tym nie słyszałam. Jak można robić coś z robaków? Fuj!
    Czekam na next! :)

    OdpowiedzUsuń